Sprowadziłeś je na ten świat - chwała ci za to, ale wraz z pierwszym oddechem stały się oddzielną jednostką i maja prawo do budowania relacji z dziadkami. Interweniuj wtedy, gdy dziadkowie szkodzą dziecku, jawnie sprzeciwiają się ustalonym wspólnie zasadom wychowania lub nastawiają dziecko przeciwko któremuś z rodziców.
Zabawa to podstawowa czynność dziecka, która ma niewyobrażalne znaczenie dla jego rozwoju i zdobywania wiedzy o świecie i relacjach międzyludzkich. Okazuje się, że mężczyźni bawią się ze swoimi dziećmi inaczej niż kobiety: one stawiają głównie na opiekę i równość, oni na zabawę i współzawodnictwo. Tata zapewnia
4 Wstęp Rodzina jest wspólnotą życia, która funkcjonuje od zarania dziejów, a stanowi jedyne nie-powtarzalne środowisko rozwoju i wychowania dziecka, wprowadzania go w świat norm
bec niego zbyt wysokie oczekiwania. Częściej w tych rodzinach kładzie się nacisk na stymulowanie dziecka w sferze intelektualnej. W przypadku rodzin wielodzietnych ∗ e-mail: dochojska@wp.pl Zakład Psychologii, Wydział Pedagogiczny, Uniwersytet Rzeszowski, ul. ks. J. Jałowego 24, 35–010 Rzeszów, Polska. ** e-mail: marmola@ur.edu.pl
Rodzina i szkoła w procesie wychowania stanowią dwa podstawowe środowiska wychowawcze liczące się w życiu dzieci i młodzieży. Rodzina i szkoła są zazwyczaj terenem oddziaływań mających decydujący wpływ na rozwój umysłowy i społeczny dziecka. Szczególne znaczenie jako jedno z głównych ogniw wychowania ma rodzina.
Postawa to tendencja do zachowania się w specyficzny sposób wobec jakiejś osoby, sytuacji czy problemu.Postawa rodzicielska, to całościowa forma ustosunkowania się rodziców (osobno matki, osobno ojca) do dziecka, do techniki oddziaływania, do zagadnień wychowawczych. Kształtuje się ona w toku wypełniania ról rodzicielskich.
HLOQoR. Rodzice wymagają wiele, bo płacą, ale zadowoleni często potrafią się hojnie odwdzięczyć. Wiedzą, że spędzające z nianią niemal cały dzień dziecko przywiązuje się do swojej opiekunki, a ewentualne rozstanie byłoby dla niego trudnym doświadczeniem Niania jest łącznikiem między potrzebami rodziców a dziecka. Wspiera w wychowaniu dziecka, ale tylko pod jednym warunkiem Zdaniem Katarzyny, niania nie jest od narzucania sposobu wychowania swojego podopiecznego. Jeżeli podejście rodziców do wychowania dziecka jest sprzeczne z jej zasadami, nie powinna w ogóle decydować się na współpracę Niania to multifunkcyjny pracownik Kiedyś niania była nieodłączną częścią rodziny. Mieszkając ze swymi pracodawcami, poświęcała opiece nad dzieckiem niemal cały swój czas. Służyła rodzicom pomocą we dnie i w nocy, towarzyszyła podczas wyjazdów i uczestniczyła w rodzinnych uroczystościach, przywiązując się do całej rodziny, z wzajemnością. Dziś nianię przyjęło się uważać za usługodawcę, który w zamian za wynagrodzenie, oferuje opiekę nad dzieckiem lub – jak precyzują niektórzy rodzice – przypilnowanie dziecka pod ich nieobecność. Takie podejście ma ogromny wpływ na ich oczekiwania wobec opiekunki. Niania ma być pracowita, uczciwa i dyspozycyjna, a przy tym kompetentna (mile widziane są studia pedagogiczne), doświadczona (najlepiej w pracy z dziećmi w wieku potencjalnego podopiecznego), cierpliwa, wyrozumiała, serdeczna i kreatywna, sypiąca jak z rękawa pomysłami na stymulujące rozwój dziecka zabawy. – Niania to taki multifunkcyjny pracownik – przyznaje Katarzyna, niania z 9-letnim stażem pracy, autorka bloga Świat Niani. – Jest i opiekunką, i pielęgniarką, do tego nauczycielką, animatorką zabaw czy chociażby po prostu przyjaciółką, towarzyszem, kimś bliskim, komu dziecko może zaufać i z kim nawiązuje relację. Nie da się jej traktować jak zwykłego, szeregowego pracownika, bo ma realny wpływ na rozwój i wychowanie małego człowieka – dodaje. Rodzice wymagają wiele, bo płacą, ale zadowoleni często potrafią się hojnie odwdzięczyć. Wiedzą, że spędzające z nianią niemal cały dzień dziecko przywiązuje się do swojej opiekunki, a ewentualne rozstanie byłoby dla niego trudnym doświadczeniem. Wszelkie nieporozumienia starają się więc wyjaśniać na bieżąco i polubownie. O ile jest to możliwe, bo – wbrew krążącym wśród rodziców i na internetowych forach przerażającym historiom z nieprofesjonalnymi, leniwymi i chciwymi nianiami w roli głównej – problemy na linii rodzice-niania bywają najczęściej nie tyle karygodne, co niezręczne. Co zrobić, gdy niania za bardzo wtrąca się w wychowanie dziecka? Iwona do dziś zastanawia się, czy spięcie, jakie miała z nianią swojej córki, było warte rozstania z nią, szczególnie, że nowej opiekunki, która "dotarłaby się" z małą, energiczną Julką, długo nie mogła później znaleźć. Niania Mania, jak nazywała panią Mariannę córka Iwony, była jedną z tych niań, które nie potrzebowały wykształcenia pedagogicznego i lat praktyki zawodowej, by sprawdzić się w roli opiekunki. Sama wychowała trójkę swoich dzieci, a całe swoje życie poświęciła rodzinie i prowadzeniu domu. Iwona szybko doceniła to podwójne doświadczenie. – Pani Marianna opiekowała się Julką, a oprócz tego z własnej woli, bo nikt tego od niej nie wymagał, od czasu do czasu coś uprasowała, posprzątała, upiekła ciasto czy ugotowała zupę – wyjaśnia. – Kilka razy prosiłam ją, by tego nie robiła, bo nasz budżet nie przewidywał dodatkowego wynagrodzenia za te prace, ale ona się uparła, że i tak nie ma co robić, gdy mała ucina sobie w ciągu dnia drzemkę, więc chętnie to zrobi, bo nie umie siedzieć z założonymi rękami. Odpuściliśmy więc. Przyznam zresztą, że to było bardzo miłe wrócić do posprzątanego domu czy zjeść kawałek pysznej, domowej szarlotki jak u babci – dodaje. Według Iwony to właśnie fakt, że wszyscy w domu traktowali nianię jak przyszywaną babcię sprawił, że Mania zaczęła angażować się w wychowanie Julki. – To nawet nie było takie klasyczne wtrącanie się, tylko wypowiadane pod pozorem grzecznych uwag lub luźnych refleksji komentarze. Coś w stylu: "Ja bym tak późno dziecka spać nie kładła, ale co ja tam wiem o wychowaniu dzieci" albo "Mała pytała o bajkę w telewizji, ale nie pozwoliłam jej oglądać, dziecko nie powinno w ogóle oglądać telewizji" itp. Początkowo Iwona z mężem puszczali uwagi mimo uszu, ale z czasem przybrały one nieprzyjemny wydźwięk. Raz niania powiedziała, że może gdyby Julka była karmiona piersią, nie chorowałaby tak często. Iwonie zrobiło się przykro, bo to nie był jej wybór, że nie miała pokarmu. Zresztą – to była ich sprawa. Po kilku takich sytuacjach z bólem postanowili pożegnać się z panią Manią. – Wolelibyśmy, żeby niania wspierała nas w naszych metodach wychowawczych, a nie była przeciwko nam – tłumaczy. Rolą niani jest być wsparciem dla rodziców w wychowaniu dziecku Dla Agnieszki Dolaty, byłej niani, właścicielki firmy szkolącej i rekrutującej opiekunki do dziecka Niania VIP, sprawa jest jasna: rolą niani jest być wsparciem dla rodziców w wychowaniu ich pociechy. – Niania jest łącznikiem między potrzebami rodziców a dziecka. Wspiera w wychowaniu dziecka, ale tylko pod jednym warunkiem – jeśli obie strony zgadzają się co do podejścia oraz wyznawanych wartości. Jeśli niania nie rozumie i nie jest otwarta na styl życia, sposób wychowania dziecka, wartości w domu, to nie będzie zgody i to tylko może wpłynąć negatywnie na rozwój dziecka. Niani potrzeba wiele empatii, nie tylko do samego dziecka, ale również do rodziców – wyjaśnia. Zdaniem Katarzyny, niania nie jest od narzucania sposobu wychowania swojego podopiecznego. Jeżeli podejście rodziców do wychowania dziecka jest sprzeczne z jej zasadami, nie powinna w ogóle decydować się na współpracę. – Podejmując się pracy w charakterze niani, trzeba mieć na uwadze, że podopieczny to dziecko, które już ma swoich rodziców i to oni kreują plan wychowania go. Jako nianie mamy w nim jedynie uczestniczyć, a nie zmieniać go czy co gorsza wypracowywać od podstaw. Zasada jest prosta – to rodzic narzuca główne metody wychowawcze i dobrze, jeżeli niania ma co do nich podobny punkt widzenia. Jeśli jednak opiekunce stanowczo nie odpowiadają metody rodziców, to sugerowałabym, aby w ogóle nie podejmowała z nimi współpracy. To nie miałoby najmniejszego sensu, konflikty i frustracje murowane – wyjaśnia. Sama w swojej dotychczasowej pracy miała szczęście trafiać na świadomych, współpracujących rodziców, którzy niejednokrotnie dzielili się z nią swoimi pomysłami i pytali o zdanie czy radę w różnych kwestiach. Ale zdarzyło jej się też pracować u rodziny, w której po dłuższym czasie udanej współpracy problemem stała się zbyt duża ingerencja rodziców w naturalny rytm dobowy dziecka – bardzo wczesne pobudki malucha i ograniczenie drzemki w dzień. – Starałam się rozumieć przyczynę zachowania rodziców i mimo mojego odmiennego zdania dotyczącego tej kwestii, nigdy im nawet słówkiem nie pisnęłam na ten temat. Przyznam jednak, że bywały momenty, w których rodziło to moją frustrację. Wprowadzone metody wcale nie łagodziły trudów wieczornego usypiania, a to ja przez kilka tygodni zostawałam niemal dzień w dzień po 9 godzin z rozdrażnionym i marudnym maluchem, który kolejno mniej więcej o 12 i 14 przechodził największe kryzysy, a niekiedy o 17 zasypiał rodzicom na kanapie. Przemęczone oraz "przetrzymane" dziecko i tak szalało do późnych godzin wieczornych. Niania nie zdecydowała się powiedzieć pracodawcom wprost, co myśli na ten temat. Starała się raczej sygnalizować zmiany w zachowaniu zmęczonego lub wypoczętego dziecka niż oceniać metody jego rodziców. – To była jedna z tych sytuacji, w której rodzice wcale nie liczyli na moją opinię, a jedynie na pomoc w realizacji ich planu, który uważali za najbardziej słuszny – dodaje. Fair play Trudności w relacji rodziców i niani nie zawsze dotyczą różnic w podejściu do opieki nad dzieckiem i jego wychowania. Czasem problemem jest jakość samej współpracy i jej warunki, które przestają zadowalać jedną ze stron lub być przez nią respektowane. – Miałam dwie sytuacje w swojej karierze, które mogę uznać za stresujące i mało przyjemne. Jedna z nich dotyczyła kwestii finansowych – mówi Agnieszka Dolata. – Przez prawie trzy lata dorywczo zajmowałam się dziewczynką. Miałyśmy niesamowity kontakt i moja relacja z mamą była bardzo dobra. Wiedziałam, że jestem dla niej wsparciem, ponieważ sama wychowywała córkę. Natomiast przyszedł taki moment, że mama nie chciała mi zapłacić zaległych pieniędzy i wszelkie próby komunikacji z nią nie pomogły, bym mogła te pieniądze uzyskać. Mama miała trudną sytuację rodzinną, którą rozumiałam, ale moje prośby na nic się zdały, rozmowy z adwokatem ani wezwanie do zapłaty też nie. Byłam w trzecim miesiącu ciąży – odpuściłam sprawę. Mama po roku do mnie się odezwała z przeprosinami, bo córka wielokrotnie o mnie pytała, ale pieniędzy do dziś nie otrzymałam. Chyba wciąż jest mi przykro, ale jeszcze bardziej jest mi żal dziewczynki, z którą miałam świetny kontakt. – opowiada. Magda zna problem z drugiej strony, choć w przypadku "jej" niani chodziło o podwyżkę, o którą opiekunka nie umiała poprosić wprost. Magda dowiedziała się o tym, gdy zapytała smutną od pewnego czasu pracownicę, co ją trapi. Okazało się, że niania nasłuchała się opowieści osiedlowych opiekunek o tym, ile zarabiają za swoją pracę i stwierdziła, że jej pracodawcy chyba nie są z niej zadowoleni, skoro zarabia mniej. – Wkurzyłam się. Z kilku powodów. Po pierwsze: nie mogliśmy do końca roku pozwolić sobie na zwiększenie wydatków związanych z opieką. Po drugie: chcieliśmy jej płacić więcej, bo szczerze uważałam, że ona właśnie na to zasługuje. Po trzecie: argument, że ktoś w tym samym zawodzie zarabia więcej, nie jest dla mnie argumentem. Po czwarte: inne nianie próbowały już kilka razy wyciągnąć od naszej informacje o tym, ile ona zarabia… Ostatecznie niania otrzymała podwyżkę od nowego roku, ale – jak przekonuje Magda – nie dlatego, że prosiła, ale dlatego, że zasłużyła. – Nasza niania Stasia to jedna z najserdeczniejszych osób, która Lenka miała okazję poznać. Energiczna pani koło sześćdziesiątki, posiadająca już własne wnuki. Lena pokochała ją jak własną babcię. To mnie utwierdza w przekonaniu, że to był słuszny wybór. Komunikacyjny priorytet Dla większości rodziców wybór niani dla dziecka jest potężnym wyzwaniem. Często wiedza i doświadczenie w pracy nie idą w parze z nienaganną postawą, a serce do dziecka – z szacunkiem do pracodawców i powściągliwością w wydawaniu własnych sądów. Kredyt zaufania, który dają zatrudnianej opiekunce, może okazać się wkładem, który szybko się zwróci, ale może też być chybioną inwestycją, która zrazi ich do najmowanej opieki. Także same nianie muszą zmierzyć się z częstymi uprzedzeniami i podejrzliwością pracodawców i wciąż udowadniać, że swoją pracę nie tylko kochają, ale i są do niej odpowiednio przygotowane. Jak jednak przyznaje Agnieszka Dolata, jeżeli podstawą pracy niani jest szczerość, chęć dzielenia się wątpliwościami i gotowość do rozmów po obu stronach, współpraca niani z rodzicami może być bardzo udana. Koniec końców kluczem dobrej, minimalizującej ryzyko konfliktów współpracy – prócz czytelnych i satysfakcjonujących zarówno nianie, jak i rodziców warunków – jest… zadowolenie dziecka. A na tym obu stronom powinno zależeć najbardziej.
Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum Napisze Wam jaki mam problem i to własnie z moimi w pazdzierniku przeprowadzili się do naszej miejscowosci,żeby byc blizej wnuczkow(mamy troje dzieci), zeby mogli pomoc,aby nam było łatwiej. Myslałam, ze pojde do pracy,a oni zajmą się Patim (10mies),takie były plany i byłoby tak gdyby nie fakt,że we wszystko się wtrącają,a szczegolnie w wychowanie dzieci,a co najgorsze mowią to przy dzieciach. Jestem załamana i dlatego postanowiłam napisac i zapytac jak Wy sobie radzicie w takich sytuacjach. Nagadują na mojego męża przy dzieciach,kiedy dzieci wejdą w drzwi pytają czy tata je bije,uzywaja na jego temat obrazliwych tym tematem załamana,a tymbardziej ze zawsze skłonni byli pomagac,a teraz mam wrazenie, ze chcą rozwalic nasz związek. Ja probowałam rozmawiac z nimi na rozne sposoby,ale jest w nich tyle nienawisci, ze ja jestem w pmoja prosba,aby się nie wtrącali,że jest nam dobrze konczy sę z nimi awanturą. Jakie są WAsze relacje i jak sobie radzicie z natrętnymi rodzicami,ktorzy wchodzą z butami w Wasze zycie. Pozdrawiam. ania (Paula11l, Wercia4l, Patryk30kwitenia2005)
rodzina wtrąca się w wychowanie dziecka